sobota, 27 października 2012
Udziec barani
UDZIEC BARANI
Sprobowalismy tego smakolyku rok temu w swieta Bozego Narodzenia. Natchnieniem byla glownie promocja na baranie nogi w sklepie, w ktorym robilismy swiateczne zakupy :-) Zadne z nas nigdy przedtem nie mialo nic do czynienia z nogami ani zywego, ani martwego barana. Skoro juz wrzucilismy do koszyka te noge, trzeba bylo poszukac pomyslu, co z nia zrobic. Pomysl znalezlismy tu, ale udoskonalilismy go nieco. Za pierwszym razem udoskonalenie polegalo na dodaniu do czosnku i rozmarynu paru innych przypraw oraz soku z cytryny, tak, aby wyszla z tego marynata. Gicz wyszla niezla, ale przepis w jednym punkcie jest kompletnie do dupy z przeproszeniem - oblozenie nogi czosnkiem i rozmarynem na GODZINE przed pieczeniem wiele nie daje, doprawdy. W zeszle swieta zwiekszylismy liczbe godzin do dwoch, noga byla, jak mowie, niezla, ale dwie godziny to wciaz za malo.
Tym razem noga lezala w przyprawach nie dwie godziny, ale dwa dni, i jest niebianska :-)
Udoskonalona marynata sklada sie z:
rozmarynu (listki z 3-4 galazek)
czosnku (4 zabki)
1 chili
2 lyzek sosu sojowego
soku z 1/3 cytryny
Chili nalezy poddac znanej juz z przepisu na birrie procedurze oprazenia na suchej patelni, po czym zalac wrzatkiem i trzymac w nim okolo 20 minut. W tym czasie mozna obrac galazki rozmarynu z lisci, obrac i pokroic czosnek, wycisnac cytryne. Chili wyjac, oczyscic z nasion, pokroic na nieduze kawalki i wszystko razem wrzucic do blendera: rozmaryn, czosnek, chili, sos sojowy, sok z cytryny. Mozna tez dodac odrobine wody z parzenia chili.
Noge nalezy oplukac, po czym ponakluwac gleboko waskim nozem o ostrym koncu (wciecia maja byc glebokie, ale jak najwezsze, zeby cale mieso przeszlo marynata, ale nie stracilo soczystosci przy pieczeniu). Gicz natrzec zmiksowana packa, zawinac w folie aluminiowa i wlozyc do lodowki na dzien albo i dwa. Zawinac dobrze i nie zagladac, bo a) przechodzi sie natychmiast zapachem czosnku b) reakcja na zapach marynaty jest wzrastajaca niecierpliwosc ;-) Trzeba byc meznym i wytrwalym, i dopiero po uplywie odpowiedniego czasu noge wyjac, natrzec sola, oblozyc kawalkami masla, zawinac porzadnie w papier do pieczenia albo folie aluminiowa (folia aluminiowa jest moim zdaniem lepsza - lepiej trzyma cieplo i nie przepuszcza wody) i wsadzic do nagrzanego do 220-230˚C piekarnika. Tam trzymac ja przez godzine (po uplywie polowy tego czasu przewrocic ja na drugi bok - nawet jak sie ma obiegowe grzanie, naprawde nie zaszkodzi). Po godzinie noge wyjac, odwinac, temperature w piekarniku zwiekszyc do 240-250˚C, wsadzic z powrotem gola noge i pozwolic jej sie z wierzchu lekko spiec (wystarczy na to circa 10-15 minut)
Przestrzegajac tej sekwencji zadan otrzymuje sie naprawde wspaniala, soczysta pieczen z fajna, spieczona skorka :-)
przepis ze strony : http://cocina.blox.pl/2008/02/Udziec-barani.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz